Z fragmentów tego kim On jest dla mnie pamiętam właśnie te słowa:
"Partnerem dla Dzikiej, Silnej, Niezależnej Kobiety jest mężczyzna o wielkiej wytrwałości i wytrzymałości. Ten, kto wysyła swój instynkt, by wkopał się pod namiot wewnętrznego życia kobiety i zrozumiał to, co tam zobaczy i usłyszy. Dobry partner to człowiek, który stale powraca i stale próbuje zrozumieć, który nie pozwala, by zatrzymały go błyskotki na drodze. Tak więc nakazanym przez naturę zadaniem mężczyzny jest odnaleźć Jej prawdziwe imiona i nie nadużywać tej wiedzy do zdobycia nad Nią władzy, ale raczej wykorzystać ją, by się zbliżyć i zrozumieć duchową substancję, z której jest zrobiona, pogrążyć się w Niej, otulić Nią, zadziwić, doznać wstrząsu, nawet przerazić. I zostać z tym. I wyśpiewać dla Niej Jej imiona. Od tego Jej oczy nabiorą blasku. I Jego oczy nabiorą blasku..."
Moje oczy zawsze nabierają przy Nim blasku ...
Bo miłość to jak mawiał Michael Quist
To chcieć czynić drugiego wolnym, a nie uwodzić go,
to uwolnić go z jego więzów, jeśli pozostawał więźniem,
Aby on także mógł powiedzieć: "kocham cie",
nie będąc do tego zmuszonym nieposkromionymi pragnieniami.
Kochać to wejść do drugiego, jeśli otwiera tobie
bramy swego tajemniczego ogrodu,
po drugiej
stronie okrężnych dróg, kwiatów i owoców
zrywanych na skarpie,
Tam, gdzie zadziwiony potrafisz wyksztusić: to
"ty", moje kochanie, ty jesteś moją jedyną...
Kochać to chcieć ze wszystkich sił dobra drugiej
osoby
nawet z pominięciem siebie, to czynić
wszystko,
by ona wzrastała i rozwijała się.
Stając się z każdym dniem człowiekiem jakim
być powinna,
a nie takim, jakiego chciałbyś ukształtować
według swoich marzeń.
Kochać to ofiarować swoje ciało, a nie zabierać
ciała drugiej osoby,
lecz przyjąć je gdy daje siebie,
To skoncentrować siebie i wzbogacić,
aby
ofiarować ukochanej całe swoje życie skupione w
ramionach twojego "ja",
co znaczy więcej niż
tysiące pieszczot i szalonych uścisków,
Kochać to ofiarować siebie drugiej osobie,
nawet
jeśli ona przez moment się wzbrania
To dawać nie licząc tego, co inny ci daje,
płacąc bardzo drogo, nie domagając się zwrotu.
Największa miłość wreszcie to przebaczyć, gdy
ukochana niestety odchodzi,
usiłując oddać
innym to, co przyrzekła tobie.
Kochać to zastawić stół, aby przy nim zasiadł twój
gość i nie sądzić,
że możesz obejść się bez niego,
Ponieważ pozbawiony żywności, jaką on ci przynosi,
na twoje świąteczne przyjęcie nie postawisz
dań królewskich lecz tylko suchy chleb biedaka.
Kochać to wierzyć drugiej osobie i ufać jej,
wierzyć w jej ukryte siły,
w życie które posiada, jakiekolwiek byłyby kamienie do usunięcia dla
wyrównania drogi.
To zdecydować się rozsądnie i odważnie wyruszyć na
drogi czasu,
nie na sto, tysiąc czy dziesięć
tysięcy dni, ale na pielgrzymkę,
która się nie skończy,
bo jest pielgrzymką, która trwać będzie ZAWSZE.
Powinienem ci to powiedzieć, aby oczyścić twe
marzenia, że kochać to zgodzić się na cierpienie,
śmierć sobie samemu, aby żyć i ożywiać,
Ponieważ tylko ten, kto może bez bólu zapomnieć
o sobie dla drugiego, może wyrzec się życia dla
siebie tak, żeby nie umarło w nim cokolwiek z niego.
Kochać wreszcie to jest to wszystko, o czym
powiedziano i jeszcze więcej,
Bo kochać to otworzyć się na nieskończoną MIŁOŚĆ,
to pozwolić się kochać,
być przejrzystym
wobec tej MIŁOŚCI, która zawszę w porę.
To jest, o wzniosła Przygodo, pozwolić Bogu
kochać tego,
którego ty w sposób wolny
decydujesz się kochać!
dla Ukochanego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz